11.02 - 29.02.2008r.

 

 

Przestrzeń, która nas otacza, nierozerwalnie związana jest z naszym „byciem”. Jej postrzeganie kształtuje naszą świadomość i rozumienie otaczającego świata. Od wieków malarstwo stara się interpretować ją w różnorodny sposób, sprowadzając trójwymiarowy kadr rzeczywistości do dwuwymiarowej płaszczyzny. Najpowszechniejszym narzędziem służącym odwzorowywaniu przestrzeni, najpełniej wykorzystującym prawa ludzkiego widzenia stała się perspektywa linearna. Oddaje ona iluzję zmniejszania się przedmiotów w miarę ich oddalania się od nas oraz wywołuje równie pozorne wrażenie zbieżności ku jednemu punktowi na horyzoncie wszelkich linii biegnących w głąb. W swojej naturze obrazowanie perspektywiczne zawiera w sobie paradoks rozdwojenia fizycznych właściwości obrazu i wyobrażeniowej wizji, która staje się względem nich transcendentna i w ciągu historycznym służyła różnym sposobom przekraczania poznawalnej rzeczywistości.

Kluczem do zrozumienia swojego cyklu Przekraczanie Arkadiusz Karapuda uczynił obraz Caspara Davida Friedricha Kobieta w oknie z 1822 roku. Kierowany pragnieniem sprawdzenia tajemnicy arcydzieła, artysta rozłożył go na części pierwsze jak prosty mechanizm. Oddzielił patrząca w nieodgadnioną dal kobietę od wnętrza, w którym się ona znajduje. Wystawa zbudowana wokół tej podstawowej opozycji figura – przestrzeń, w dalszej część stała się konsekwentnym rozwinięciem tej problematyki. Postacie ludzkie na obrazach artysty znajdują się w tajemniczym nieokreślonym bliżej wnętrzu, oświetlonym nierzeczywistym światłem. Wychylają się ku nam, wykonują różne gesty, komunikują znaki, pragnąc się z niego wydobyć. Czynności te służą próbie przekroczenia zastanej sytuacji i wejścia w inną rzeczywistość. Stać się ma nim świat jasny, pewny i prawdziwy. Poddany jednak regułom perspektywy, podzielony granicznymi symbolami współczesnej przestrzeni miejskiej: oknami, prześwitami architektonicznymi, otwartymi drzwiami okazuje się z natury swej podwójny i wieloznaczny. Jego początkowy realizm, podkreślany ciepłymi nasyconymi barwami, zostaje szybko zawieszony, zamieniając się w zimne, błękitne wykresy perspektywiczne, lustrzane, chiralne odbicia, czasem podwojone lub obrócone. Wizualny cel, punkt zbiegu perspektywicznych linii zaskakuje swoją przewrotnością i niejednoznacznością. Nasze widzenie okazuje się aprioryczną, często mechaniczną iluzją, zwykłym eskapizmem, któremu nieświadomie ulegamy, a racjonalność obiektywizmu to pozór zależny od patrzącego oraz układu odniesienia.

Malarstwo Arkadiusza Karapudy wytrąca współczesnego widza z muzealnego nałogu estetycznej konsumpcji. Otwiera szerokie pole dla indywidualnego wyboru, zadaje nam pytania o postrzeganie i rozumienie rzeczywistości, stając się po części etyczną refleksją nad rolą obrazów we współczesnym świecie. Prace młodego malarza to wizualne potencjalności umożliwiające rozpoznanie naszych podświadomych pragnień i fantazmatów, czego wszystkim wypada życzyć.

Robert Jasiński - historyk sztuki


Arkadiusz Karapuda - "Przekraczanie"


Wstecz